# Z punktu widzenia narratora
‘Przytuliłam się do jego pleców, on przeprowadził moją rękę przez swoje ramię i
ucałował wierzch dłoni poczym odszedł, bez słowa i bez skruchy. Widziałam
jeszcze przez ułamek sekundy jego twarz, a później zniknął w otchłani, pełnej
ciemności , strachu i pożądania.’
Gwałtownie otworzyła oczy, tak to był sen, chyba najbardziej realistyczny niż
kiedykolwiek wyśniła . To takie dziwne. Niby każdy sen jest odzwierciedleniem
tego co czujemy i najbardziej pragniemy więc nie powinno to ją martwić.
Zamknęła oczy, ostatni raz, przez jedną sekundę, znowu otworzyła. Samotna łza
wyleciała z jej prawego oka niczym perła, srebrzysta i połyskująca w świetle
przebijających się promieni słońca przez rolety. Szybkim i zgrabnym ruchem
otarła oczy, nie chciała dłużej o tym myśleć. Zdjęła z siebie fioletową kołdrę.
Podniosła się delikatnie opierając się rękoma. Była słaba nie tylko psychicznie, ale i fizycznie.
Niestety choroba wykańczała ją z każdym dniem, krokiem, oddechem. Wstała.
Podbiegła do lustra, które wisiało w jej
przestrzennym pokoju, nie chciała patrzeć na worki pod oczami i wystające
kości, lecz niekiedy chudość sprawiała jej niezwykłą radość. Dotknęła swojego
brzucha z satysfakcją wypisaną na twarzy dalej patrzyła na wychudzone ciało.
Odeszła od lustra i żółwim tempem
zaczęła przygotowywać się na dzisiejszy dzień bowiem dziś miała przejść
ostatnie badania kontrolne sprawdzające czy
wyjdzie z tego, czy też może pożegna się zbyt wcześnie z tym światem.
Wybrała z szafki zwykłe, jasne dżinsy, lekko za dużą, siwą bluzkę z sercem, a
do tego torebkę ,w której schowała ulubione gumy do żucia o smaku truskawkowym,
telefon, błyszczyk oraz chusteczki
higieniczne.
Po 20minutach była odświeżona i gotowa do wyjścia. Nie miała żadnych
chęci by zjeść coś na śniadanie, lecz z przymusu zjadła małą kanapkę, pół
marchewki, popiła to zwykłą wodą mineralną. Była zadowolona z postępów jakich
do tej pory zrobiła –jadła już to na co ma ochotę, ale nadal w małych porcjach.
W końcu wyszła na świeże powietrze, od
razu wsiadła do samochodu i skierowała się wraz z rodzicielką do specjalisty.
#~~~~~~~~#
follujcie @beatrice_beth
przepraszam za jakiekolwiek błędy.Mam nadzieję, że nie zawaliłam i trochę Was zaskoczyłam . massive thanks xx
No no już mnie zaciekawiło ! Podoba mi się < 3 Czekam na pierwszy ! xx
OdpowiedzUsuń@_klaudiiiiaa_
to takie smutne i poruszające.. trudno czyta się coś, co mówi o chorobie, odchodzeniu, a jednak ten prolog nie odbiera zupełnie nadziei. zaintrygowałaś mnie, bo choć nie lubiłam historii o chorobach, to ta wydaje się być zupełnie inna od tych, które zdążyłam przeczytać. czekam na ciąg dalszy.. :)
OdpowiedzUsuńwow. bardzo dziękuję Wam obu . @_klaudiiiiaa_ ukarze się jtr ; )
OdpowiedzUsuństarałam się wykrzesać coś więcej niż smutek ; )
Ciekawie i krotko ^^
OdpowiedzUsuńskrawek jej zycia juz znamy wiec poznajmy resztę :p
no no ciekawe,czekam na więcej,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki, również pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńmi także spodobał się prolog :) pierwszą chorobą, na którą może cierpieć bohaterka, jaka przyszła mi na myśl, jest anoreksja, ale pewności nie mam. pewnie wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach :) ja także czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za pozdrowienia , również pozdrawiam i życzę miłego czytania ;) xx
OdpowiedzUsuńHej. Dopiero zaczynam czytać twojego bloga. Bardzo podoba mi się prolog mam nadzieję że rozdziały spodobają mi się tak jak wstęp ;) Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńProlog świetny, czytam dalej! :)
OdpowiedzUsuń