Translate/Przetłumacz

Translate/Przetłumacz

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 7.cz.1- Don’t look back, just looking in ahead!


#NIALL


Podszedłem do niej, zaczęła śpiewać nie odrywając wzroku od niebieskiej róży. Siedziała tyłem do mnie.

Don’t look back, just looking in ahead!/ Nie oglądaj się za siebie, patrząc w przyszłość!
Byłem oszołomiony.

This is a revolution, a revolution. / To jest rewolucja, to rewolucja.
Nagle wstała, obejrzała się za siebie, zerwała różę i nie przerywając śpiewu rzuciła ją daleko przed siebie.

What, what will meet you tomorrow?/ Co, co spotka cię jutro?
Wskazała na mnie ręką i się uśmiechnęła.

I-I-I know, I know!/ Ja-a-a Wiem, wiem!
Zaczęła pokazywać na sobie i zrywać czerwone róże rzucając tym razem płatki w moją stronę.

This is a revolution, yes! / To jest rewolucja, tak!
Obeszła mnie I zaczęła skakać powtarzając słowa piosenki, podeszła do altanki.

Come closer, don’t be afraid./ Podejdź bliżej, nie bój się.
Jak zaczarowany zacząłem przybliżać się.

I look in your eyes, are blue like the sky now.
/ Patrzę w twoje oczy, są niebieskie jak niebo teraz.
Spojrzałem w jej oczy.

Unusual, much exciting. / Niesamowite, tak ekscytujące.
Zeskoczyła z altanki tym samym wymijając mnie.

Give me your hand, look into my eyes and join me!/ Daj mi rękę, spójrz mi w oczy i dołącz do mnie!.
 Wyciągnęła do mnie rękę, złapałem ją pociągnęła mnie w stronę altanki i zaczęła pokazywać różne triki. Robiłem to samo zaczynając śpiewać.

Now I looking at you./ Teraz ja patrzę na ciebie.
Odgarnąłem kosmyk jej włosów z twarzy.

I look to the future and I see you there / Patrzę w przyszłość I widzę Cię tam.
Zapatrzyłem się w jej brązowe oczy i złapałem ją za dłoń.

I forget about the yesterdays and I’m happy with what I have./ Zapominam o przeszłości i jestem szczęśliwy z tego co mam.
Nigdy nie zapomnę Beth, zawsze będzie mieć wyjątkowe miejsce w moim sercu.

No matter how hard life is, don't lose hope./ Nie ważne jak ciężkie jest życie, nie trać nadziei.
Dośpiewała. Puściłem jej dłoń. Zacząłem kierować się w przeciwny kierunek niż przedtem.

I could feel your magic touch, don’t run./ Czułam twój magiczny dotyk, nie uciekaj.
Odpowiedziała mi nieznajoma. Spojrzałem na nią ostatni raz i zwyczajnie sobie poszedłem . Nie przestała śpiewać.
Dodałem tylko ciche – daruj sobie, lecz śpiew i tak nie ustał.


Scena jak z filmu wyjęta, ale nadal czułem niedosyt.
Było naprawdę fajnie móc powiedzieć to wszystko co kłębi się w środku duszy, ale czegoś temu brakowało. Tylko co? Śpiew, dziewczyna niczym anioł, zaciszne miejsce, ta altana i te róże co sprawiały wrażenie wdzięcznych.
‘Yhym, rozczulam się nad kwiatami, kolejny tydzień z babami, a będę robił za baletnicę robiąc naleśniki’
– zaśmiałem się na samą myśl.
Może faktycznie potrzebowałem męskiego towarzystwa? Przyjaciółkę Beth- Venice zdążyłem już poznać, ale ich przyjaciela jeszcze nie. To chyba dobra okazja by to naprawić.
Szybkim i zdecydowanym krokiem poszedłem do domu. Łazienka, piżama, sen – taki był mój cel. I tak też zrobiłem. Przekroczyłem próg mieszkania i od razu udałem się w zaciszne miejsce.
Kładąc się do łóżka wysłałem sms’a Beth życząc dobrych snów- zresztą jak co wieczór.
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że tak szybko zasnąłem.
‘- Beth nie odchodź, nie rób mi tego ! – łkałem klęcząc przed dziewczyną. Ta nie zważając na mnie zaczęła się pakować. – Nie rób tego, wszystko się wyjaśni.
- Niby co się wyjaśni !?- krzyknęła zdenerwowana. – Nie ma co wyjaśniać ! Wyjeżdżam i więcej nas nie zobaczysz! – wrzasnęła zamykając walizkę.
- Was? – spytałem zdziwiony.
- Jestem w ciąży idioto ! A ty przespałeś się z pierwszą lepszą osobą ! Nienawidzę cię ! – wysyczała mi prosto w oczy. Nie wiedziałem co mam robić, mówić. Chociaż nie, odebrało mi mowę. Nie mogłem nic z siebie wyrzucić. – Co zdziwiony jesteś? Ojczulku ? - mówiła z sarkazmem.
Wyszła trzaskając drzwiami.’
Obudziłem się zalany potem. Ująłem twarz w dłonie. Co za sen..
Wstałem z łóżka i poszedłem po wodę do kuchni. Patrzyłem przez okno na rozgwieżdżone niebo. Lubię ten widok bo przypomina mi moją siostrę i rodzinę jaką byliśmy przed moim ćpaniem.
Teraz był taki moment kiedy bardzo potrzebowałem tego jedwabistego proszku, ale zdawałem sobie, że nic nim nie zdziałam. Wręcz przeciwnie- będzie jeszcze gorzej.
Wróciłem do pokoju i wziąłem paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyszedłem na balkon. Od razu zapaliłem śmierć. Doskonale wiedziałem, że to zabija mnie, z każdym wdechem w ustach z tym świństwem byłem coraz bliżej –śmierci. Zgasiłem peta i rzuciłem go do kosza.
Uspokojony położyłem się ponownie spać. Zasnąłem bez żadnych komplikacji. Sny jako kolorowe bajki lub jako ciemne scenariusze nie nawiedziły mnie o dziwo, tym razem. I nagle…


~
#~~~~~~~~~~~~~~#

Taki jakby wstęp do rozdziału 7, potraktowałam to jako cz.1 ;)
cz. 2 we wtorek.
Uzbrójcie się w cierpliwość, ponieważ cz.2 rozdziału 6 będzie długa .

Oto zdjęcie dziewczyny:
 
Na razie nie zdradzę nawet jej imienia i opisu ;)
Pojawi się w dalszej części?
Zawróci jakiemuś chłopakowi w głowie?
Będzie w dalszych rozdziałach?

Find the answer.

4 komentarze:

  1. PODOBA MI SIĘ. NIALL < 3

    @4ever_Harry

    OdpowiedzUsuń
  2. cóż za kliamat! w takim razie do jutra.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. HOHOHO, Niall palił! :D Cóż za niegrzeczny chłoptaś.
    Swoją drogą, niezły sen.

    OdpowiedzUsuń